Wypisz się... to pomaga...

misteyk

No i stało się to, czego obawiałam się chyba najbardziej. Nie mogę jechać na koncert, ponieważ nie mam możliwości wzięcia sobie dwóch dni wolnego (TYLKO dwóch dni Hrm

). Za to znajoma, która zaczęła pracować w tym miesiącu bez problemu sobie wyjeżdża nikogo o tym nie informując. Jak tylko się pojawi to chyba zrobię jej krzywdę Hrm

workerbees

Ja jeszcze nie pracuję, ale z tego co wiem to nie można wziąć tak szybko urlopu...no chyba, że jest się na czas określony...
Współczuję...może da się jeszcze coś zrobić?

Ofelia

Genialnie! Hrm

Dziś wieczorem usłyszałam: "To kiedy masz ten koncert? We wtorek? To nie jedziesz samochodem! Za bardzo się o Ciebie boję."
Mogli mi to powiedzieć dwa tygodnie temu a nie dziś. Jestem wściekła. Nienawidzę takich sytuacji kiedy na coś się umawiamy, a potem rodzice mnie wystawiają.

Co wy robicie z bagażem?

Samik

I całe jazdy z tatą na nic? Współczuję.
Ja problemu dużego nie mam, bo zostawiam wszystko u sióstr u których nocuję.

spongy

siedzi u mnie rodzina i nie jadę na koncert. normalnie dupa mi się cieszy -.-
i jeszcze cały czas gadają "no patrz, mogliśmy przyjechać później, bo taka pogoda brzydka". mam ochotę ich zabić..

She Cool

Wiem, że to może być dla Was śmieszne, ale czuję, że muszę to napisać... Mój kochany piesek, którego mam odkąd skończyłam roczek umiera... wydaje mi się, że ona nie dożyje do jutra... ;(

Ofelia

Bardzo Ci współczuję. Ja przeżyłam juz raz śmierć mojego psa i było to straszne. Co prawda byłam sporo młodsza, ale płakałam jak bóbr. Sad

She Cool

Mam ją odkąd pamiętam ... Jestem do niej bardzo przywiązana. Nie wiem jak sobie bez niej poradzę zwłaszcza, że dopiero co poszłam do nowej szkoły... Bardzo mi przykro...

majlen

She Cool... znam ból, bo pożegnałam całą masę zwierzaków.
Czas leczy rany... bo nic innego teraz nie jesteśmy w stanie powiedzieć. Na każdego przychodzi czas...

try-honesty

Nie umiem dobrać jakichś ładnych słów pocieszenia, ani nic takiego... mogę jedynie napisać, że bardzo Ci współczuję, ale jednocześnie wierzę, że dasz radę.

She Cool

Odeszła chwilę przed moim powrotem ze szkoły Sad

i ja też nie mam już siły żyć... I to w pierwszy dzień nauki ... Nie mogę się powstrzymać od łez...

workerbees

masakra, mój pies ze schroniska, którym się zajmowałam zdechł wczoraj! co za niesprawiedliwość bo właśnie został znaleziony dla niej dom a tu takie coś!
tak jej tam było źle bo nie chciała jeść, miała już odżyć...

TheZombieShow

Bardzo Ci współczuję, znam ten ból, jestem wrażliwa jeśli chodzi o zwierzęta. Tym bardziej, że był ze schroniska, a Ty się nim opiekowałaś i na pewno byłaś bardzo z nim związana. Co mogę powiedzieć... trzymaj się. Smile

benka

Życie...
Mój Benio już dawno gdzieś się zgubił,a ja nadal nie mogę o nim zapomnieć.

olga

Taaa, ja przeżyłam już ucieczkę Bodzia, Gucia, Kropka, Mruczka i Uszatka.. Trochę łez się polało - został mi na szczęście jeszcze Bambuś, którego w końcu wykastrowaliśmy i chyba już nigdzie się nie wybierze bo jest już z nami 3 lata. No i mam jeszcze psa Aresa - kochany jest z nami już 11 roczek.